pewnego wieczoru przyjaciółka namówiła ją na jaranie. przez jakiś czas ostro odmawiała ale ona wyciągnęła woreczek z tym gównem i machała jej przed nosem. wtedy ona wymiękła i się zgodziła. poszły na pobliskie garaże, spaliły kilka lufek i się zaczęła bomba. chodziły po mieście bez celu. poszły na cmentarz, tam czuły się jak w labiryncie. kompletnie nie wiedziały jak maja wyjść. spotkały chłopca i zapytały go o wyjście, ale gówniarz jak to gówniarz. zaczął się z nich śmiać i jedną wyzwał. pobiegła za nim, uderzyła go w twarz i uciekła. znalazły wyjście i rozeszły się do domów. ona idąc wszędzie widziała twarz tego chłopca, strasznie się bała i tak ją dręczyło sumienie. gdy doszła do domu miała straszne gastro. jadła wszystko co miała pod ręką. jej chora mama zostawiła na szafce tabletki nasenne ona zobaczyła że są kolorowe i zjadła dużą ilość z myślą że to cukierki. następnego ranka przechodząc koło jej domu można było zobaczyć już tylko klepsydrę bo dziewczyna się nie obudziła.
|