|
zawsze mi powtarzał, żebym nie popadła w nałogi. zero papierosów, brak styczności z procentami, wykluczenie samobójczych myśli. to śmieszne, bo któregoś dnia rzucił we mnie paczką papierosów, dał mi parę groszy, mówiąc, że to na piwo i wręczył mi plan na którym były wyszczególnione wszystkie mosty w mieście. tego dnia powiedział, że to koniec. że nie jestem już ' jego ' i mogę robić co chcę. na końcu dodał, że jeżeli to mi nie pomoże, w każdej chwili może pójść do osiedlowego po żyletkę. wszystko dopełnił słowami ' tak będzie lepiej.'
|