` kłóciliśmy się w jego mieszkaniu. Czwarte piętro, szary blok, niebieskie ściany w pokoju, flaszki po wódce, perfumy, jakaś paczka po fajkach, ale przede wszystkim Jego zapach . Poszło jak zwykle o jedno - dragi. Ćpał coraz więcej, okłamując mnie coraz częściej. Przyszłam do Niego zaraz po szkole, z uśmiechem na ustach. Nie pukając weszłam do jego pokoju. Tak ujrzałam jego, siedzącego na kanapie z dziesięciozłotówką i białym proszkiem rozsypanym na stoliku. Jednym ruchem ręki zjebałam cały syf na podłogę, po czym odmachnęłam się z całej siły. Dostał w twarz. Złapał mnie za tą rękę i z wyczuwalnym wkurwieniem w oczach, powiedział , że mam wypierdalać z tego pokoju i już nigdy więcej się tu nie pokazywać. Ze łzami w oczach zatrzasnęłam drzwi. On za mną , ale ja już nie chciałam go słuchać. Uciekłam dwa piętra niżej i tam czekałam, aż moje serce znów jakoś zacznie pracować, a wszystkie łzy wypłyną mi z oczu i nie będę miała już czym płakać. / abstractiions.
|