Płakała. Płakała po stracie swojego ukochanego syna, największego skarba jakiego miała, jedynego szczęścia, cząstki jej samej. Wyobraziłam se co musiała czuć wchodząc do tego pokoju i widząc jego, z pętlą na szyi , nieżywego, nie oddychającego. Co musiała wtedy czuć, tego nie wie nikt.Kiedy stała nad jego martwym ciałem, łzy spływały po jej policzkach, a ból w środku zwiększał się z każdą minutą. Obwiniała się, że nic nie zrobiła, że tuż za ścianą on umierał, a ona mu nie pomogła. Odchodząc wyrwał z niej serce. Pomimo tego, że ciągle powtarzał, że ją zniszczy, że ją zabije, że przez niego będzie cierpiała jak jeszcze nigdy, wiedziała, że kochał. Niszcząc siebie, niszczył ją, zabijając się zabij ją.
|