Ja to chyba mam jakieś rozdwojenie jaźni po alkoholu. Zanim wypije jestem sympatyczna, pomocna, trochę nieśmiała, uśmiechnięta, spokojna. Jednak po paru kieliszkach bywam zdolna do wszystkiego. To moje alter ego jest chamskie, bezczelne, bezwzględne, okrutne, od tak dla zabawy lubi zranić pare napotkanych osób. Potrafi już opróżnioną butelką Finlandii rozjebać przystankowe szyby. I pewnie powinnam woleć pierwszą fomę siebie, ale ta druga.. Ta druga pozwala zapomnieć o tym otaczającym mnie pojebanym piekle przez które zasycha mi w gardle.
|