i łapę się na tym, że widzę kiedy witasz mnie pocałunkiem, tak pięknie uśmiechasz się do mnie, nikt tak nie potrafi, wygłupiamy się, siedzimy wtuleni w siebie i marzymy, żeby było tak zawsze, a potem widzę, że to juz mój przystanek albo mam krzyczy, żebym rozwiesiła pranie.
|