była domówka, u ciebie w domu, ale ty gdzieś zniknąłeś, niepotrzebnie zabrałam starszej siostrze sukienkę, seksowną -tak byś powiedział. jak tamtej dziewczynie dwa dni temu/ poszłam po kolejnego drinka, ale ty wyjąłeś mi go z ręki, krzyknęłam, że to moje, ale ty zasłoniłeś moje usta ręką i wyprowadziłeś na dwór. nie miałam siły się opierać, byłam zalana, a ty zbyt silny. posadziłeś mnie na krześle 'na prawdę sto razy wolę twoje za duże bluzy, dżinsy i małe piersi, niż dziwkowaty strój z wypchanymi cyckami. kocham cię'
|