Dzisiaj jestem już zupełnie innym człowiekiem, nie wiem gdzie podziała się tamta Ada. Stałam się zimną suką, którą nic nie obchodzi i zdanie innych osób ma gdzieś, uodporniłam się na krytykę, a komplementy przyjmuję z dystansem, gdyż w dzisiejszym świecie nie można wierzyć praktycznie nikomu. Ta Ada, co jest teraz na pewno poradzi sobie w życiu, ale czy przyjemnie i pełnią szczęścia? Przecież to umiłowanie osób trzecich, chęć rozmowy i poznawania nowych osobowości, miłość, przyjaźń i dawanie innym wszystkiego z siebie czyni świat lepszym. Czym byłby świat bez miłości ? Może jednak warto odnaleźć siebie sprzed miesięcy ? /awayfromkayboard
|