nie rozumiem ludzi, którzy nie mają uczuć i nigdy nie płakali na filmach,i nie obchodzi ich to, że ktoś przez nich cierpi, i nie wiedzą co to znaczy 'miłość' , i nie płaczą po stracie ukochanej osoby. z jednej stronych gardzę nimi z drugiej podziwiam. czasami chciałabym mieć po prostu wyj*bane na wszystko a nie się nie potrzebnie przejmować.
|