cz1Boli, boli... Boli! Łzy spływały jej po policzkach. Nie chciała otworzyć oczu. Uderzyła ją gorąca fala. Fala bólu. Nie widziała go. Nie mogła go zobaczyć. Zaciskała powieki. Zaciskała pięści z całej siły, ale za nic nie mogła przypomnieć sobie jego uśmiechu. Nogami napierała na ścianę. Chciała się wybić. Z całej siły pragnęła się stamtąd wydostać. Z tej ciemności, która przesiąkała jej mózg. Była uziemiona. Nie mogła przecież pokonać siły grawitacji. Miała wrażenie, że coś z całej siły ciągnie ją w górę, ale stopy były jakby przyklejone. Wzięła coś do ręki i zaczęła uderzać o nogi. Na twarzy poczuła ciepłe krople krwi. Nagle fala uderzyła ponownie z podwojoną siłą. Zemdlała z bólu...
Wszystko zniknęło w jednej chwili. Czuła się lekka, uniesiona. Ogarnął ją spokój. Poczuła czyjeś ciepłe dłonie na powiekach. Czyjś słodki oddech na karku. Przecudowny zapach, który nagle uderzył o jej nozdrza
|