siedzieliśmy z ekipą na ławce.był letni wieczór,powoli robiło się już szaro.śmialiśmy się, gdy nagle jeden z kumpli zadał pytanie:'kurwa, czemu nie ma Go tutaj z Nami?'. wszysy zamilkli,każy wiedział o kogo chodzi. 'jebane życie, musiał odejsć'-powiedział ktoś. 'dziś pozostaje Nam tylko napić się za Niego'-dodał drugi,pijąc piwo.nagle Damian wyrzucił fajkę i wstając powiedział:'pierdolenie.Go nie ma,a dla Ciebie to tylko jeden,z wielu powodów by zamoczyć pysk w piwie'.spojrzałam na Niego i podchodząc powiedziałam:'daj spokój,tak sobie to powiedział,o co Ci chodzi',próbując Go przytulić.odepchnął moje ręce,którymi chciałam Go objąć i dodał:'On będzie tu zawsze,rozumiecie?Krzysiek na zawsze będzie na tych pierdolonych blokowiskach,i tej jebanej ławce.ja trzymam Go w sercu, i wszędzie zabieram ze sobą', po czym wziął swoją bluzę i odszedł.milczeliśmy.nikt nie był w stanie powiedzieć słowa-każdy wiedział jak bardzo bolała Go śmierć gościa,który był dla Niego jak brat.|| kissmyshoes
|