Nie wiem gdzie jestem, ale jestem tutaj sama. Nikogo tutaj nie ma. Jest ciemno. Gdzieś w oddali widać małe światełko. Coś w głowie słyszę jakieś głosy, które wydają mi się dość znajome, ale nie wiem kim są. Cały czas powtarzają: "Nie odchodź! Zostań! Proszę!" Lecz ja nie przejmuję się tym i idę dalej przed siebie, a to światełko jest coraz bliżej mnie, a ja czuję się jakoś inaczej. Jestem coraz bardziej słabsza. Nie słyszę już głosów, które wcześniej słyszałam. Idę dalej przed siebie. Już powoli zaczynam rozumieć co się ze mną dzieje. Odchodzę na zawsze... Umieram.
|