mam wyjebane na to. porządnie i definitywnie. gówno mnie to wszystko obchodzi. jestem twarda. mam wyjebany na ten cały cholerny, jebany popierdolony świat - mówiła stojąc przed lustrem z coraz bardziej łamiącym się głosem. w końcu jednak tama uczuć pękła. usiadła na podłodze, oparła się o lustro i płakała. wylewała te wszystkie łzy, które od dawna czaiły się w oku. dała upust smutku. teraz przecież nikt jej nie słyszy, nie widzi. mogła zdjąć maskę.
|