Czuła bezsilność, strach i rozpacz. Osuwając się powoli na podłogę usiadła, opierając się o ścianę. Łzy rozmyły jej makijaż, płakała. W jednej ręce trzymała żyletkę, a w drógiej garść tabletek. Chciała to zrobić i mieć to już za sobą, chciała ale nie potrafiła, coś jej nie pozwalało odejść. Nie umiała tego opanować, tabletki wypadły jej z ręki i rozsypały się po zakamarkach pokoju. Żyletkę zacisnęła w ręku i powiedziała do niej jak do najleprzej przyjaciółki - Nie zawiedź mnie . Szeptała. Oczy napełniły się łzami.- Nie potrafię. Mówiła sama do siebie. Wyrzuciła żyletkę , która zniktęła w mroku…
|