leżąc w niedzielny wieczór, patrzę na telefon.. dzwoni jakiś numer.. odbieram.. -mówi Rafał. jeste w Bełżcu wyjdziesz?- yyy.. jaki Rafał.? aa już wiem.;p nie wiem.. muszę mamy zapytać.. - to pytaj..-ok. zaraz dam znać. - spytałam mamy, pozwoliła wyjść.. przyjechał z Kumplem.. zapaliliśmy, pogadaliśmy, pozbijaliśmy się.. i... pocałował mnie. posiedzieliśmy jeszcze chwilę, pogadaliśmy.. i.. znów mnie pocałował.. nie chciałam Go puścić do domu, ale musiałam bo kumpel nalegał.. przytulił i jeszcze raz pocałował.. obiecał, że nie długo jeszcze się spotkamy.. mam nadzieję:***
|