Pioruny, deszcz, grzmoty, wielka burza, siedzieli razem pod daszkiem domku, w górach. Nagle wpadła na pomysł, pocałunek na deszczu, wyrwała go za rękę, na burze, i całowała jak opętana, ich języki wirowały jak wskazówki w zegarku, nie zwracali uwagi na krople deszczu, i na to ze już są cali przemoknięci, po prostu kochali się, kochali się tak jak nikt inny, byli dla Siebie stworzeni . Tak to była miłość ..
|