siedzę na parapecie w szarym dresie, bluzce koszykarskiej, ze zdjęciem w ręce i zastanawiam się nad swoim beznadziejnym życiem. a może w ogóle nie powinnam istnieć ? nie byłoby wtedy ze mną żadnych problemów.. nikt wtedy nie miałby do mnie pretensji po prostu o to, że żyję.
|