Rok, trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Wiele zmian na lepsze, parę niepowodzeń, które odbiły się na moim podejściu do życia. Wyrzuty sumienia? Przez ostatnie kilka miesięcy nie dawały mi spokoju. Jednak staram się najbardziej, jak tylko mogę by wszystkie sprawy jakie zawaliłam w przeszłości dały mi do myślenia, gdy stoję przed jakimś trudnym wyborem. Staram się, by nie popełniać tych samych błędów. Ściska mnie na samą myśl o tym, jak rok temu mogłam z Tobą porozmawiać, mogłam przyjść z każdym problemem, tym wielkim i tym błahym. Było tyle nieprzyjemnych chwil, które teraz chciałabym naprawić, jednak za późno. Mówią, że czas goi rany. Przy stracie bliskiej osoby, to jednak nie działa.. I to jest najgorsze.
|