cz 2. Ubrałam aksamitny płaszcz i ruszyłam w stronę czarnego pudła. Uklękłam, jedną ręką zgrabnie podnosząc pokrywkę.W środku znajdowły się moje wspomnienia. Wysypałam zawartość pudełka na dywan. Znalazłam mnustwo zeszytów z własnoręcznie wykonanych rysunków, niesamowite, zachowałam prawie wszystkie. Na twarzy zagościł delikatny uśmiech. Zauważyłam stare nuty z podstawówki, walentynki z czasów gimnazjum i twoje zdjęcie. Uśmiech zgasł. Przesunęłam palcem po fotografii. -Miałeś trwać na wieczność. Do teraz się zastanawiam czy wypowiedziałam to na głos, czy tylko w mojej głowie? Zajęłam swoje, niegdyś ulubione miejsce w końcie pokoju. Przyciskając zdjęcie do piersi pozwoliłam płynąć łzą. Ramiona nostargicznie unosiły się z każdym szlochem. Nie potrafiłam o tobie zapomnieć. Ta rana się nie zagoiła.Ppowstał strup, rozdrapałam go na nowo, a teraz będzie kapać krew. /sstrachsiebac
|