Wracałam wieczorem od koleżanki, było ciemno, a w głowie miałam tylko muzykę, której słuchałam. Po jakimś czasie poczułam na sobie czyjś oddech. wyjmując z uszu słuchawki odwróciłam się aby zobaczyć kto to- to był On. ' Cześć, słuchaj...chciałbym pogadać.' -powiedział cicho. ' Nie mamy o czym' - odpowiedziałam ze złością i chciałam odejść, gdy nagle złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie. ' Owszem, mamy.' - powiedział stanowczo. ' Słuchaj koleś, zostawiłeś mnie dla tej laluni więc teraz daj mi spokój ok ? ' - syknęłam, próbując wyrwać się z jego objęcia. ' No właśnie chodzi o to, że już z nią nie jestem. Zrozumiałem, że to Ty jesteś najważniejsza. z nią moje życie było jakieś takie...no wiesz o co chodzi,...łatwe." - ciągnął. Wybuchłam śmiechem. ' To nie życie z nią było łatwe, tylko Ona, kotku. ' - powiedziałam patrząc prosto w jego zielone oczy. Włożyłam w uszy słuchawki i odeszłam zostawiając go samego. /thesecretofme
|