|
[Cz.1] Ile razy słyszałam z Twoich ust "przepraszam"? Ile razy ja wypowiadałam to słowo? Nie wiem, już dawno przestałam to liczyć. Pamiętasz jeszcze te wszystkie obietnice? Te słowa łamane po 10 minutach od wypowiedzenia ich, patrząc sobie nawzajem prosto w oczy. Zawsze gdy pokłóciliśmy się Ty wychodziłeś, nie ważne o której godzinie. Nigdy nie mogłam wtedy zmrużyć oczu, bałam się. Wracałeś poobijany, a ja z biegiem dni ilekroć wychodziłeś, coraz bardziej odchodziłam od zmysłów. Twój przyjaciel patrzył na moją bezsilność. Patrzył na to jak płakałam za każdym razem, gdy z wściekłości zatrzaskiwałeś drzwi od zewnątrz. Powtarzał mi "poradzi sobie", a ja byłam chyba jedyną osobą, która w to nie wierzyła. W końcu przy którejś z kolei kłótni to ja przekroczyłam próg drzwi. Wiedziałam, że to nie jest dobre posunięcie, że zapewne zdenerwowałam Cię jeszcze bardziej swoim zachowaniem. Jednak nie musiałam czekać długo na rezultaty mojego wybryku.
|