we wrześniu przyjęto mnie do szkoły, do której chodziłeś ty. byłam spokojna, bo wiedziałam,że będę miała cię na oku i nie zaczniesz bajerować żadnej innej panienki, bo cały czas będę obok. myślałam,ze wspólne miejsce nauki umocni nasz związek, po raz kolejny się pomyliłam. zaczęło irytować mnie twoje zachowanie przy kumplach, byłeś całkowicie inny, niż przy mnie. popisywałeś się, rzucałeś głupimi tekstami. powoli miałam dość. w listopadzie musiałam pożegnać się ze "swoim marzeniem". wraz z nią odeszła część mnie. już nie byłam taka, jak dawniej. to mnie całkowicie rozbiło, ale ty ciągle byłeś przy mnie. mówiłeś,że będzie dobrze, ocierałeś łzy, obiecywałeś,że nigdy mnie nie zostawisz, ze nie będę musiała płakać. a ja po raz kolejny wierzyłam w twoje słowa, pakując się w to całe gówno jeszcze bardziej. minęły dosłownie 2tyg od tego wydarzenia, a ja dowiedziałam się o kolejnej koleżaneczce. to był dla mnie szok. nie wierzyłam w to, co czytam. chciałeś jechać do niej w środku nocy... cdn
|