[cz.1] Parę dni temu dowiedziałam się, że matka mojej koleżanki zmarła. Zasnęła i się nie obudziła. Współczuję i bardzo mi jest żal tej dziewczyny. Ma okropne życie, nie zna swojego ojca, gdy była mała matka zostawiła ją , od małego dziecka jest pod opieką dziadków. w szkole zawsze była wyśmiewana, robiła z siebie ofiarę losu, przyzwyczaiła się do tego. Rok temu zmarł jej dziadek - który wychowywał ją razem z babcią, nazywała ich swoimi rodzicami. Załamała się, ale mimo tego dała radę, przetrwałą ten trudny okres i mimo tego co się stało, zamknęła oczy i przestała patrzeć w przeszłość. Latem zaczęła łapać kontakt z mamą, z prawdziwą matką. Opowiadała nam, że jest świetna, zabawna, sympatyczna, że jest do niej bardzo podobna, zaczęła się coraz częściej uśmiechać - była po prostu szczęśliwa. Aż do tego tygodnia, gdy wydarzyła się ta tragedia. Gdy się z nią spotkałyśmy, opowiedziała nam, że jeszcze parę dni przed śmiercią z nią rozmawiała, że miałą ją odwiedzić, lecz się nie udało..
|