może i się staczam, może za dużo przeklinam, nie mam szacunku do nikogo - nawet samej siebie, pije do nieprzytomności, jaram, mam wyjebane na szkołę i nie słucham nikogo, zawsze robię to co mi się podoba - i oczywiście, zawsze później żałuję tego. ale do cholery nigdy się nie poddaję i to chyba lubię w sobie najbardziej, tą siłę walki i to bitewne pole, potocznie zwane życiem, potrafię przetrwać. a o to co kocham, walczę najmocniej i daję z siebie wszystko, żeby tylko dążyć do swoich marzeń, pragnień i Jego, w sumie - wyłącznie jego.♥
|