Właśnie podążam drogą rozważań po której szło już wielu lepszych - śmierć. Czym ona jest? Końcem? Początkiem? a może na to nie ma określenia?
My, którzy żyjemy możemy sobie jedynie gdybać o tym co jest, a czego nie ma po śmierci, czy istnieje 'druga strona'? A może to tylko wymysł ludzi którzy prymitywni, zbyt mali na wielkość świata próbują przedłużyć swój żywot? Ludzi którzy mówią 'jestem zbyt wspaniały by moje życie trwało zaledwie 100 lat?
Wielu zadawało sobie pytanie 'Dlaczego ludzie na pogrzebach płaczą?' Będą tęsknić - to jasne, ale może boją sie dnia codziennego, dnia nastepnego, w którym zabraknie bliskiego człowieka. Boją sie ...on odszedł my zostaliśmy, co teraz? Wszystko wokół przypomina zmarłego? Czy damy rade przyzwyczaić sie do tego 'ubytku'? A co jeśli nie dam rady? a co jeśli...
|