|
Już nie żyję, umarłam. Choćby nie wiem co się stało, nie potrafię się z tego cieszyć, nie potrafię się szczerze uśmiechnąć. Duszę się tlenem, tak jakbym zapomniała jak się oddycha. We własnej skórze czuję się jak w więzieniu. Otwieram oczy i żałuję, że żyję, że oddycham, a moje serce dalej bije, że jeszcze istnieję. Lekami usypiam moje wnętrze, niszczę je, a może po prostu chronię przed bólem. W głowie mam tylko myśli, żeby dołączyć do tych którzy odeszli. Codziennie zastanawiam się jak długo jeszcze będzie to trwać, ile jeszcze zniosę bólu, aż w końcu upadnę z bezsilności i się nie podniosę.
|