"przepraszam, nie potrafię nic więcej z siebie dać." szepnęła. jej głos uniósł się w powietrzu, nie został usłyszany przez nikogo. zawirował tylko po pokoju, muskając meble i ściany delikatnym powiewem bólu. prosząc sufit o spokojną kołysankę do snu. błagalnym szeptem próbowała zwalczyć ochotę ucieczki. znużona zmrużyła załzawione oczy, układając się do snu, w duchu prosiła o maleńki cud. /skinny-love
|