nikt nie może ogarnąć co się dzieje w moim sercu czy tam w mojej duszy. jak można ogarniać osobę, która jednego dnia płacze i jest bliska załamania nerwowego, nie ma na nic ochoty i chodzi w starym dresie, jak drugiego dnia wygląda całkiem normalnie i śmieje się z byle powodu? nie da się, nie można. ja sama siebie nie rozumiem, więc chyba nie powinnam mieć do nikogo pretensji. nawet do przyjaciół. /tymbarkoholiczka
|