to był jak niemy krzyk, a on jednak go usłyszał. doskonale rozumiał i zdawał sobie sprawę z tego, co działo się wokół. kilka niepotrzebnych sekund, nad którymi nikt nie panował, pozbawił nas siebie nawzajem. wyszeptaliśmy tylko krótkie "tak będzie lepiej", zdając sobie sprawę z tego, iż kłamiemy. poddaliśmy się losowi, zapominając, że kiedy chcę się cokolwiek osiągnąć w życiu, trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. naprawiliśmy błąd, mimo tylu potyczek. niektórzy krzyczeli, odradzali nam. szeptali że nasz czas się już skończył. radzili odłożyć serca na swoje miejsca, i iść dalej, a my trzymając się za ręce cofnęliśmy w zegarze wskazówki śmiejąc się wszystkim w twarz. wygraliśmy.
|