Sprzeczne sygnały, drwiące uśmiechy, pięści zaciskane z zazdrości, codzienne poczucie chodzenia po kruchym lodzie. Nasz "związek" w jednym zdaniu. Tak, jednym słowem mogę go nazwać wykańczającym. Ale i tak cię chcę, z każdym dniem mocniej. Chcę wykańczać się w inny sposób niż czekając. Bo, tak naprawdę, to nie ma różnicy. Wolę cierpieć z tobą u boku niż sama w ciemności.
|