zaczęło się ponad rok temu. sylwestrowa noc i oni - lekko już pod wpływem. wyszło jak wyszło, całowali się. ona tłumaczyła, że to wina alkoholu. on twierdził, że tego chciał. ona olewała go i chciała zapomnieć o tym co się stało. on pisał i starał się. kolejna impreza i powtórka z rozrywki. znów żałowała. on znów twierdził, że to nie przez alkohol. ona starała się znowu zapomnieć. on nie odpuszczał. po dwóch miesiącach przekonała się w miarę do niego. zaczęli się spotykać, dobrze czuli się w swoim towarzystwie. on mówił, że ją kocha, ona nie była pewna, czy odwzajemnia to uczucie. mimo wszystko on nadal do niej przyjeżdżał. trwało to kilka miesięcy. podczas kolejnego spotkania powiedziała to. powiedziała 'kocham Cię', na które tak długo czekał. kwestia tygodni. zostawił ją. zdradził. i niby to jest miłość? / kszy
|