było późne popołudnie. właśnie szykowałam się na domówkę. wszyscy o niej mówili od miesięcy. zapowiadała się impreza tysiąclecia. prostując włosy usłyszałam dzwonek. przyszedł on. miał na sobie moją ulubioną bluzę. bez słów wyciągnął mnie za rękę z domu. nie do końca ogarnięta zgodziłam się, żeby z nim pójść. zaprowadził mnie do parku - miejsca, w którym pierwszy raz się spotkaliśmy. i wtedy wydarzyło się coś, na co czekałam od tylu lat. jego usta zbliżyły się do moich i zatopiliśmy się w namiętnym pocałunku. pocałunku, którego nie zapomnę do końca życia.
|