cz2Zdobyła się na najpiekniejszy uśmiech na swoich wyszminkowanych krwistoczerwonych ustach, gdy otwierał jej drzwi do samochodu i wsiadła z największą gracją na jaką mogła się zdobyć, próbując nie krzyczeć ze szczęścia.Przez całą drogę nie mogła oderwać od niego wzroku, od chłopaka w cudownym zielonym swetrze który pogłębiał zieleń jego oczu, skórzanej kurtce i w roztrzepanej blond czuprynie. Rozmawiali. Nie bzdetnie o muzyce ich rozmowabyła głeboka jakby znali się od lat. Dziewczyna poprosiła żeby zabrał ją w swoje ulubione miejsce, kawe zamienili na spacer. Więc pojechali. Szli po pięknym parku na punkt widokowy dalej rozmawiając,chłopak delikatnie złapał ją za rękę, zarumienił się przy tym, lecz ona odwzajemniła uścisk. Doszli na miejsce, dziewczyna ustała przy barierkach i spojrzała na panorame swojego miasta, które nigdy nie wydawało się takie cudowne, obydwoje milczeli patrząc się przed siebie, a ludzie patrzyli się na nich, na dwoje młodych ludzi, którzy razem wyglądali tak pięknie
|