Czasem chciałabym wziąść dzień wolny od życia. Poukładać sobie wszystko, przemyśleć i wrócić gdy będzie już dobrze, gdy będe wiedziała, że jakoś przetrwam ten syf, który z dnia na dzień zabiera nadzieje na cokolwiek. Gdy będe potrafiła poradzić sobie z problemami, z codziennością. Nie jest tak że jestem słaba , ale czasem życie nas przerasta, każdy coś wymaga, przyrównuje do innych. A ja po prostu chce być sobą, żyć własnym życiem. Jedynie co mnie ratuje to piosenki Pih-a czy Peji wsłuchając się w ich bity zapominam o tej skurwysyńskiej teraźniejszości, która dobija na każym kroku. Ale przecież będzie dobrze , co by się nie działo. Trzeba przeżyć to samemu jak powiedział Rychu.
|