późnym wieczorem zeszłam do sklepu.
dochodząc słyszałam głośne rozmowy.
bałam się wychodzić wieczorami. pierwsza
myśl jaka mi przemknęła to: - menele
stojący pod sklepem. jak zwykle się
doczepią. - wyszłam zza rogu i patrzyłam z
niedowierzaniem. siedział na schodach z
browcem między nogami. momentalnie
zrobiło mi się gorąco, chociaż na dworze
było kilka stopni na minusie. modliłam się,
żeby żaden z jego kumpli nie odezwał się
ani słowem. na marne. - "o, księżniczka
idzie". - wzięłam głęboki oddech naciskając
klamkę od drzwi sklepu. w pośpiechu
kupiłam to co potrzebowałam i z drżącymi
nogami wyszłam. już nie siedział, tylko stał
patrząc na mnie i opierając się o poręcz. -
"nawet na zwykłe 'siema' jej nie stać.
zajebiście kurwa". - kopnął puszkę z piwem
a mnie serce o mały włos nie wyskoczyło z
klatki piersiowej. dzisiaj boję się przejść
obok ciebie na ulicy. i kto by pomyślał, że
kiedyś twoje ramiona wydawały mi się
najbezpieczniejszym miejscem na ziemi .
|