Wstał i odszedł bez pożegnania Miesiąc później słuchaliśmy już kazania
To był mały pogrzeb wielkiego człowieka Który nieustannie na coś czekał
Wierzył w dobro i walczył o zmiany sam był ciągle przez bliskich zdradzany
Pomagał innym przezwyciężyć cierpienie A sam tracił wewnętrzną nadzieję
Że wrócą do niego osoby które tak mocno kochał I to właśnie przez nie poleciała
mu krew z nosa.
|