Życie, każda jego chwila jest walką, nierówną walką. Podejmujesz się tej walki wraz z pierwszym oddechem. Automatycznie. Bez wyboru. Trwasz w tym gównie. Walczysz. Bezustannie walczysz o lepsze jutro, o każda kolejną sekundę, minutę, godzinę, dobę. I nagle wszystko się kończy, wybija twoja godzina. Próbujesz złapać haust powietrza. Nie udaje się. To koniec. Nie ma już nic. Nie ma nikogo. Nie ma Ciebie.
|