kiedy się uśmiechał, miał świadomość, że patrzę. robił to dla mnie, chociaż uśmiech nie był skierowany w moją stronę. mentalnie mnie do siebie przyciągał, chciał mojego dotyku na swoim ciele. podniecał się gdy patrząc mu w oczy, przygryzałam wargę i powoli dłońmi muskałam jego brzuch. kilka razy zaciągnął mnie pod schody, przyciągając do siebie odsłaniał plecy i opuszkami palców jeździł po mojej skórze. to było kilka razy, na palcach obu rąk zdołałabym to policzyć. jednak na zawsze każdy inny będzie porównywanym z Nim.
|