Powiedziała, że nic się nie liczy.
Rzuciła słuchawką i pobiegła nalać sobie coś mocniejszego. Po szybkim łyku, poszła po nóż. On spał spokojnie. Leżał na wielkim łóżku wodnym. Podeszła.
- Wiesz ty raczej mózgu nie masz, a przynajmniej nie miałeś zdradzając mnie. Nie będzie Ci już potrzebny.
Uderzyła go w tył głowy i zanurzyła ostrze w jego czaszce. Wyjęła to co nie potrzebne. Przekuła również łóżko i zniknęła za oknem nie zostawiając żadnych śladów prócz pękniętego łóżka. Woda zalała mieszkanie niżej, ale nikt nie znalazł żadnych dowodów. Ona zaś zabrała to co do niej należało.
|