CZESC 2 ce ledwo przebijało się przez korony drzew, co dawało miły cień.Było tylko słychać śpiew ptaków, no i śmiech przyjaciół, który od razu poprawiał jej humor.Zostawiła ich na moment, poszła w miejsce ,gdzie mogła być sama. Usiadła na stary pień,spojrzała się w niebo,wzięła głęboki oddech. Była bardzo zestresowana,jednak wybrała jego numer.Od wszystkiego dzielił ją tylko klawisz z napisem ''zadzwoń''.W końcu nacisnęła na przycisk.Szybko usłyszała miłą muzyczkę, a potem jego aksamitny,delikatny głos z nutą magii. Halo,kto dzwoni?-zapytał-Chciałabym tylko,żebyś wiedział jak bardzo Cię kocham...,byłabym w stanie oddać za Ciebie życie tu i teraz...zrobiłabym wszystko ,żeby widzieć uśmiech na Twojej twarzy...-odpowiedziała,po czym zamilkła On się rozłączył... Łzy pociekły , po jej policzkach.Mimo,że była tam z gromadą przyjaciół,czuła się sama, opuszczona...Przeprosiła ich, mówiąc przy tym,że musi iść na długi spacer.
|