codziennie spoglądam w lustro z odrazą. nie potrafię na siebie patrzeć, nie potrafię już myśleć, że wszystko stało się przez przypadek, że tak musiało być, taki był plan, taki scenariusz naszego życia, że tak wybrał Bóg. patrzę na siebie i wiem, że spierdoliłam sprawę. nie umiem sobie wybaczyć. bo przecież mogliśmy tu być razem, trwać w tym pieprzonym bagnie, pokazać wszystkim, że mamy w dupie co myślą i mówią na nasz temat. mieliśmy szczęście.. które w jednej chwili nam odebrałam. a teraz jest już za późno. na uśmiech, na nas, na miłość, na życie.. na wszystko. / 61sekund
|