W sumie moglibyśmy wszyscy usiąść na łóżku , parapecie , podłodze . Rozpłakać się i mówić jak to nam jest źle . Bo przecież nie mamy łatwo w życiu i trzeba iść pod górę , upadamy tyle razy bo ci na szczycie rzucają kamieniami , ale czasem zwyczajnie z własnej słabości się poddajemy . Ustajemy w drodze i nie chcemy wstać . Wtedy przychodzi brat , który weźmie za rękę i powie ' wstawaj , to jeszcze nie czas . walcz do końca o swoje życie , jestem przy tobie . więc się kurwa ogarnij , rusz dupsko i w drogę a nie się tu przewalasz , nie za wygodnie tak przypadkiem.?! ' . Nie ma bata żeby później się poddać , wiedząc że ktoś obok będzie cały czas Cię podnosić . Taki właśnie brat , w którym zawsze masz oparcie , taki brat który opierdalając cie zmotywuje do walki .
|