I wieczorem odpalając szluga , spoglądając ślepo w okno zrozumiałam że ten widok który towarzyszył mi od dziecka za niedługo zniknie. Już nie będę o poranku widzieć 3 nachodzących na siebie bloków i boiska. I żadnej nocy nie będę już się zastanawiać dlaczego światło na 1 piętrze zawsze się świeci. Po prawej stronie nie będzie daszka na który zawsze właziłam żeby ściągnąć wykopaną wcześniej piłkę. I nie będzie ścian które słyszały już tak wiele. I skończy się wychodzenie w środku nocy na klatkę ze znajomymi żeby zapalić. To niby tylko zmiana ulicy zamieszkania , ale tak cholernie ciężka i niosąca ze sobą tyle wyrzeczeń./neverlosehope
|