To nie moja wina,nie moja wina w tym,że odziedziczyłam prawie wszystkie geny po mojej kochanej mamie. To,że jestem wrażliwa,łatwo mnie zranić,szybko się rozklejam gdy spotka mnie coś przykrego.Nabieram powera gdy ktoś/coś mnie porządnie wkurzy. Potrafię nawet użyć rękoczynów,a nawet nogoczynów. Ale czasami staję się jak małe dziecko,któremu zabranow ukochaną zabawkę. Jak czuje,że tracę coś co bardzo kocham,czym w moim teraźniejszym przypadku jesteś TY to płaczę,płaczę bo rozpierdala mnie od środka..tak,to serce.To pod żebrami. Bardzo mnie boli, ale wiem,że muszę dać radę i iść dalej przez życie,bo płacz nic nie da. Nie wrócisz,a jak to zrobisz,to ja nie wejdę drugi raz do tej samej rzeki. Dlaczego? Mówiłam,geny mam po mamie. A ona jest naprawdę inteligentną kobietą. Nauczyła mnie być taką jak ona. Kocham Cię mamusiu ,dziękuję Ci,że dałaś mi życie./ ejstarywypad
|