cz.1 Jej oczy znowu go ujrzały. Po długich tygodniach przepełnionych tęsknotą , krzykiem i łzami znowu ujrzała swoje największe szczęście. Podszedł do niej, przytulił ją mocno. – Myszko, przepraszam. Przepraszam Cię za wszystko. Tęskniłem za Tobą, bardzo tęskniłem. Tak bardzo cię kocham. Cieszę się, że jesteś. Że nie odwróciłaś się ode mnie. – powiedział przytulając ją jeszcze mocniej. - A ona? Ona stała i słuchała. Nie miała siły odwzajemnić uścisku, nie mogła wydobyć z siebie głosu. Jedynie jej oczy po raz kolejny się zaszkliły. Po kilku minutach ciszy wzięła się w garść. Zrobiła krok w tył. – nie przepraszaj mnie. To i tak już nic nie zmieni. – spojrzał na nią zdezorientowany- - ale… - pamiętasz jak przed zatrzymaniem napisałam Ci, że nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego? Że nic mnie to już nie obchodzi? Przykro mi, ale dalej tak jest. – Justynko…
|