Była sobota, lato, temperatura przekraczała
30 stopni . Leżałam na trawie z koleżanką i
gadałam o głupotach, nagle słyszę że
dostałam esms’a . Patrzę, na wyświetlaczu
pojawiło się jego imię, nagle łzy zaczęły się
cisnąć do oczu jak oszalałe . Koleżanka widząc
to zapytała mnie, czy wszystko dobrze ,
odpowiedziałam że tak , chociaż nie miałam
ochoty kłamać . Po chwili zadzwonił do mnie
odebrałam dopiero za 4 razem,
powiedziałam że nie mogę teraz rozmawiać,
bo jestem zajęta . Przerwał mi i powiedział że
zajmie mi tylko chwilkę ... zapytałam się ‘co
chcesz?’ odpowiedział ‘nadal Cię kocham ..
zrozum to! jesteś dla mnie najważniejszą
osobą i nie wyobrażam sobie życia bez
Ciebie.. ‘rozłączyła się i cichutkim tonem
powiedziała do koleżanki 'wiesz co? ja to
jednak mam szczęście ... szczęście, które nosi
znowu jego imię.'
|