|
Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie
jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon. Dzwoni i dzwoni.
> Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
> - Halo... Kto mówi?
> - Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!
> - Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast
oddzwoni.
/net
|