wstała rano z łóżka i poszła do kuchni. pierwsze co zrobiła to wstawiła wodę na kawę. capuccino, odrywające ją od myślenia. nie przejmowała się potarganymi włosami, ani lekkim nie-wyspaniem. zalała kawę wodą i stanęła przy oknie. upiła mały łyczek, głównie dla posmakowania pianki. spojrzała przez szybę na zewnątrz. białe płatki opadały w dół, w zwolnionym tempie. widziała coś nadzwyczajnego w padającym śniegu. oparła się o parapet, filiżankę trzymając w ręku i popijając w spokoju napój. nie myślała o bólu ani o pustce, która od dawna ją otaczała. była szczęśliwa, chyba naprawdę była przez tą krótką chwilę, nie myślać wiele, oglądając opadanie śnieżnego pierza na ziemie, mróżąc oczy od jasnego światła dnia, uśmiechała się. była. naprawdę była. /skinny-love
|