Wieczorem chciałabym usłyszeć pukanie w okno. Na początku pewnie bardzo bym się przeraziła, tak bardzo jak małe dziecko boi się potworów z pod łóżka, ale zapewne jak we wszystkich strasznych horrorach poczłapałabym ostrożnie i uchyliła lekko roletę, a za nią zamiast okropnego upiora ujrzałabym Twój uśmiech. najpierw okrzyczałabym Cię za Twoje pomysły, potem pomogłabym Ci wejść i mocno przytuliła. kazała być cicho jak myszka, złapałabym Cię za dłoń, zaprowadziła do łóżka, ściągnęła z Ciebie wszystkie niepotrzebne ubrania i położyłabym się obok. nie potrzebowałabym światła by Cię ujrzeć, bo Twoje iskierki w oczach rozświetliłyby Twoją postać, oraz aura miłości, która Cię otacza. wtuliłabym się mocno w Twoją klatkę. Twoje ciało uspokoiłoby mnie zupełnie. rozmawialibyśmy bez końca i kochali się do późnej nocy. a nad ranem delikatny dotyk dłoni na skórze oraz gorąc jak lato ust, lekko sunące po szyi pozwoliłby mi spokojnie zasnąć. i to byłby jedna z najcudowniejszych nocy w moim życiu.
|