Wyjść, biec, rozkurwić pięści o mur. Upaść na beton i cicho zapłakać. Znów podnieść się i krzyczeć. Drzeć mordę na cały skurwiały świat. Gdzieś na moście zapalić. Znaleźć chwilę ukojenia w tytoniu i dalej pod prąd. Uciekać wbrew cholernemu wiatru. Z tak głośnym bitem, który nie potrafi stłumić emocji. Spierdalać. Chlać, jak najdalej. i krzyczeć, wciąż krzyczeć. /improwizacyjna
|